Pewnie nie raz spotkaliście się z sytuacją, że na dokładnie takie samo auto, salony samochodowe proponowały zupełnie inne rabaty. Różnice mogły tu sięgać nawet kilkunastu tysięcy złotych (w przypadku tych droższych aut). Od czego więc zależy upust, jaki otrzymamy od danego sprzedawcy?
Nie ma tu idealnego schematu, uniwersalnego dla każdej marki. W przypadku każdego producenta, wygląda to nieco inaczej, choć są pewne wspólne elementy.
Dealerzy na auta, które mają u siebie na placu, często są w stanie zaoferować lepsze warunki. Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest kilka.
Po pierwsze, dealer płaci importerowi za każdy samochód, który stoi u niego na placu, więc naturalne jest, że zależy mu, żeby takie auto jak najszybciej sprzedać i zarobić. Dlatego też dealerom zdarza się skusić klienta na auto, które być może odbiega nieco od jego idealnych wymagań, jest za to dużo tańsze.
Czasami dealer przyjmuje zamówienie od klienta na bardzo specyficzną konfigurację samochodu. Może się potem okazać, że klient takiego auta ostatecznie nie obierze. Salon zostaje wówczas z samochodem, na który jest niewielu chętnych. Stara się więc go jak najszybciej pozbyć oferując atrakcyjną cenę.
Salony samochodowe są niczym korporacja. Mają do wykonania pewne plany sprzedażowe, za które są rozliczane przez importera. Jeśli pod koniec miesiąca/kwartału salon nie sprzedał jeszcze wystarczającej ilości samochodów, będzie mu zależało, żeby ten plan jak najszybciej wyrobić. Możemy wtedy na tym skorzystać - kupić auto, na którym salon być może nie zarobi tak dużo, jak zazwyczaj, ale jednak uda mu się zrealizować plan.
Niestety pewne grupy klientów mogą liczyć na dużo lepsze warunki.
Nie da się ukryć - na najlepsze rabaty mogą liczyć właściciele przedsiębiorstw lub osoby kupujące auto "na firmę". Przykładowo przy zakupie VW Golfa przedsiębiorca może liczyć na średnio 4 p.p. dodatkowego rabatu w porównaniu do osoby fizycznej.
Dzieje się tak, ponieważ producenci są świadomi, że przedsiębiorca to klient, który wymienia samochód średnio co 3-4 lata. Starają się więc skusić go swoją ofertą proponując większe rabaty.
Drugim czynnikiem sprzyjającym wysokim upustom dla przedsiębiorców jest ilość samochodów we flocie. Im więcej aut - tym większy rabat procentowy. Salon samochodowy widzi wówczas, że taki klient ma większy potencjał i pewnie będzie chciał kupić więcej samochodów, dlatego warto przywiązać go do siebie na dłużej.
Klient otrzymuje tzw. dodatkowe wsparcie, które może wynosić ok. 5-6% w zależności od marki. Tutaj jednak sprawa też nie jest taka prosta - w przypadku Mercedesa i Volvo bardzo liczy się to, jakie auta mamy we flocie. Większy rabat dostaną te firmy, które posiadają auta klasy premium (np. Audi, BMW), aniżeli te bardziej budżetowe (np. Dacia).
Dodatkowo, przedsiębiorcy często finansują nowy samochód leasingiem od dealera, na którym salon też oczywiście zarabia. Właśnie dlatego firmy to łakomy kąsek dla salonów samochodowych.
Na lepsze warunki mogą też liczyć przedstawiciele grup zawodowych. Największa różnica w poziomie rabatowania pomiędzy osobą fizyczną a przedstawicielem grupy zawodowej widoczna jest w przypadku aut klasy premium. Może sięgać kilku procent. W wielu markach uprzywilejowani są lekarze, prawnicy czy architekci.
Przykładowo Volvo oferuje dodatkowe rabaty także dla m.in. osób duchownych oraz wykładowców akademickich. Ten producent stawia także lojalność - w idealnej sytuacji znajduje się np. lekarz, który wymienia stare Volvo na nowe :) może on liczyć na całkiem atrakcyjny rabat.
Marką, która też docenia grupy zawodowe jest Opel. Poza oczywistymi grupami, takimi jak lekarze czy prawnicy, Opel wspiera sprzedaż wśród nauczycieli, służb mundurowych i rolników.
Na początek dobra wiadomość :) Skoda stara się traktować wszystkich swoich klientów na równi. Nie ma specjalnego rozróżnienia pomiędzy rabatami dla osób fizycznych, grup zawodowych czy firm (chyba, że ta posiada więcej niż 2 auta we flocie).
Skoda i Opel stawiają na lojalność swoich klientów. Osobom, które w poprzednich latach kupiły u nich auto, oferują dodatkowe bonusy. Skoda dorzuca przedłużoną o 2 lata gwarancję (do 60 tys. km) oraz rabat kwotowy do 2 tys. zł. W przypadku Opla powracający klient otrzymuje FlexCare 2+2, czyli oprócz standardowej 2-letniej gwarancji dostajemy jeszcze dodatkowe 2 lata ochrony pogwarancyjnej (za ten bonus trzeba jednak dopłacić szalone 1,23 zł).
Jeśli więc nie kupujecie auta na firmę, upewnijcie się, czy czasem nie łapiecie się na rabat dla grupy zawodowej. Warto dopytać o to dealera, może akurat dana marka ma dla Was jakiś dodatkowy upust.
...lub zostawcie do nam :) z wielką przyjemnością wynegocjujemy dla Was najlepszą cenę!